W przypadku alkoholizmu istnieją dwie drogi prawne leczenia uzależnienia. Dobrowolne i przymusowe. Leczeniu przymusowemu może być poddana osoba posiadająca pełną zdolność do czynności prawnych, która nadużywa alkoholu (jest od niego uzależniona) i sama nie wyraża chęci poddania się leczeniu. Osoba taka musi ponadto, w związku z
Współuzależnienie może dotyczyć osób będących w relacji z człowiekiem uzależnionym zarówno od konkretnej substancji, takiej jak alkohol, jak i zachowań, takich jak hazard czy seks. Osoba uzależniona ma pewien zestaw cech i zachowań, które bezpośrednio oddziałują na innych.
Polega on na stopniowym uzależnieniu emocjonalnym od partnera i w efekcie stosowaniu podobnych mechanizmów, który używa osoba z problemem alkoholowym na przykład do próby ukrycia przed innymi faktu, że piła. Przykładem może być usuwanie butelek, sprzątanie domu, czy przenoszenie osoby, która jest pijana do innego pomieszczenia
Vay Tiền Nhanh Ggads. Odpowiedz w tym temacie Dodaj nowy temat Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 2 z 3 Rekomendowane odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Aniu wspolczuje Ci z calego tez jak inne dziewczyny mam tate Ci z punktu widzenia dziecka:mam ogromny zal do mojej mamy, ze nie zostawila go i nie wyprowadzila sie z nami(dziecmi).Wlasnie przez niego popelnilam w życiu. najgorszy blad-wyszlam za maz za czlowieka ktorego nie kochalam aby tylko odejsc z domu w ktorym wiecznie bieda alkohol i ulozylam sobie zycie jestem mama dopiero w piatek od niego odeszla...ale wiem ze wroci bo to chora do dzis nie moge pozbierac sie z Cie nie funduj takiego zycia i traumy dla swojej cieplutko i zycze Ci duzo sily i wytrzymalosci. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Tu też znaczenie ma na jakim etapie on jest, czy da się go wyciągnąć z tego, czy już nie ma szans. Bo jak nie ma szans to pakuj manatki i spierdzielaj, dumę schowaj do kieszeni, bo życie zmarnowane będzie. Kochasz czy nie kochasz to zawsze się rozstanie chyba odbija na nas.. Ważne czy Ty chcesz mu pomóc. Bo uważam, że my nie znając Waszej sytuacji nie mamy co pisać - zostaw go. Bo to nie o to czasem chodzi. Podejmij tylko mądrą decyzję i bądź twarda w swoich postanowieniach a dasz sobie radę! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź A ja sie zastanawiam co to za terapeuta ktory nie zauwaza problemu... Jeszcze nie slyszalam by jakikolwiek terapeuta powiedzial swojemu pacjentowi ze panuje nad sytuacja..... Moze warto pomyslec nad zmiana terapeuty na poczatek... Zycze powodzenia wiem ze ciezej Ci chociaby dlatego ze jestes w obcym kraju moze warto tez poszukac jakiejs instytucji ktora pomaga kobietom.... Cytuj Trzy serca, jeden rytm Kjære Gud, hvis du ikke kan gjøre meg tynn.... så vær så snill å gjør mine venner tykkere:na: Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość anna_:) Zgłoś odpowiedź na pytanie czy kocham... Tak nadal go kocham ale to w moim przypadku nie znaczy ze nie odejde. Jedno jest wazne i dowiedzialam sie odwas o KONSEKWENCJACH ktore poniesiemy wszyscy cokolwiek bym nie zrobila. Trudno mi napisac na jakim etapie jest J. nie ma zaskokow alkoholowych takich ze ciagnie sie to tygodniami, nie ma awantury jesli ja nie wydre buzi tylko On idzie spac. Ja krzycze chyba z bezradnosci sama nie wiem po co bo bardziej go dobija jak ja nic nie powiem... Nigdy nie podniusl na mnie reki chociaz bywalo ze prowokowalam go do tego i to bardzo... On jest bardzo spokojny i opanowany do mnie i dziecka ale szlak mnie trafia jak pijany idzie z Julia rozmawiac, tuli ja z ta hara w mordzie... wtedy jest po prostu obrzydliwy. Sa takie miesiace ze przychodzi do domu wykapie sie, zje i otworzy sobie piwo naleje do szklanki jak czlowiek wypije i chcby mial jeszcze jedno w lodowce to go nie ruszy do nastepnego dnia albo i dluzej. Wino lezy w barku czy inny alkohol i tez nie tknie ale przyjdzie taki dzien ze przez dwa dni chodzi i wszystko wypije. Przez takie dni wlasnie nie kupuje alkoholu, jak juz cos jest tojakies tam prezenty. Co wazne On jak nie m co wypic to tez zawinie sie i idzie spac nie lazi po barach czy nie leci do nocnego a jest taka mozliwosc. Nie wiem jak oceniac etap alkoholizmu u niego. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość anna_:) Zgłoś odpowiedź ma-mmiA ja sie zastanawiam co to za terapeuta ktory nie zauwaza problemu... Jeszcze nie slyszalam by jakikolwiek terapeuta powiedzial swojemu pacjentowi ze panuje nad sytuacja..... Moze warto pomyslec nad zmiana terapeuty na poczatek... Zycze powodzenia wiem ze ciezej Ci chociaby dlatego ze jestes w obcym kraju moze warto tez poszukac jakiejs instytucji ktora pomaga kobietom....w tym problem ze lekarz nie widzi powodu by dac mu leki, terapia grupowa nie wchodzi w gre bo On slabo mowi po angielsku jedynie dla mnie jest mozliwosc jakas grupa wsparcia. Kurcze musze popytac o jakiegos innego specjaliste. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Szkoda, że ta terapia nie wypali, a czy jest sens leczyć farmakologicznie?? Wiesz, jak nie będzie chciał to nie będzie brał leków, zaszyć się jest łatwo, ale też łatwo przepić wszywkę. Mój ojciec przynajmniej przepił wszystkie, a zaszywał się raz na jakieś dwa lata. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość anna_:) Zgłoś odpowiedź _Alfa_Szkoda, że ta terapia nie wypali, a czy jest sens leczyć farmakologicznie?? Wiesz, jak nie będzie chciał to nie będzie brał leków, zaszyć się jest łatwo, ale też łatwo przepić wszywkę. Mój ojciec przynajmniej przepił wszystkie, a zaszywał się raz na jakieś dwa co On nie jest na takim etapie by brac leki albo sie zaszc i probowac pic. U niego strach bardziej przemawia On jak dziecko cos boli i panika w oczach. Jak pije przez 3 dni i zaczyna sie zle czuc to zaraz zapomina o alkoholu, lepiej sie odzywia i papierosy ogranicza. U niego jest tak dla chcacego nic trudnego... tylko ze trzeba chciac... Sadze ze u niego najlepsza jest terapia wstrzasowa. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Najgorsze jest to, że alkohol jest dla ludzi, ale kurcze - nie można przesadzać, tym bardziej dorosły facet mający dziecko.. Cięzko z takimi.. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość anna_:) Zgłoś odpowiedź _Alfa_Najgorsze jest to, że alkohol jest dla ludzi, ale kurcze - nie można przesadzać, tym bardziej dorosły facet mający dziecko.. Cięzko z takimi..ciezko sie rozmawia o takich problemach jeszcze ciezej zrozumiec dana osobe i znia zyc :( Najgorsze jest to ze to tak cholernie boli... Ja tez lubie napic sie drinka, lampke wina czy piwa (grzane) i tez uwazam ze wszustko jest dla ludzi ale bez przesady dorosly czlowiek majacy rodzine powinien byc troche odpowiedzialny. Rozmawialam z tata i powiedzialam jak sprawa stoi... nie zamierzam ukrywac tej sprawy... jakakolwiek decyzje beda wspierac mnie, dziecko i J. wszyscy razem bedziemy starac siemu pomoc ale on musi sie zadeklarowac sam ze chce tej pomocy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź anna_:)widzicie i tu jest pies pogrzebany... On do tej pory chodzil do specjalisty bez problemow, sam pilnowal wizyt sam mi przypominal o wszystkim tylko ze On sie gubi... nagadali mu ze moze sie nauczyc pic okazjonalnie a On sie chce na sile tego trzymac... jak nie pije to kupujesobie piwo bezalkoholowe i nie ma problemu. Ale od 2 lat jak zacznie to 2 dni mam z glowy... szybko sie sam stawia na nogi ale te dwa - trzy dni w miesiacu mnie rozbijaja nie moge na niego liczyc a o zaufaniu nie ma mowy. Jak jade do szkoly to biegam do kumpeli by na Julie zerknela bo jak piszecie o tragedie nie trzeba sie prosic sama przylezie :(Przepraszam Cię słońce, ale to jakiś stek bzdur z tym piciem okazjonalnym, nie wiem co to za specjalista, ale chyba specjalność przez internet zdobył, co za debil???!!! żyłam w jednym domu z alkoholikiem (mój tata) i wiem że alkoholik nie ma prawa tknąć ani grama alkoholu, nawet okazjonalnie. Mój ojciec potrafił nie pić parę miesięcy, ale potem wystarczyła chwila, jakaś impreza i wpadał w ciągi. Nie robił awantur, nie był agresywny, ale ściskało nam się serce, że stacza się na dno. Kłamał, kombinował, chował alkohol, prowadził samochód po pijaku, aż w końcu w jednym z tych ciągów odebrał sobie życie. Cudowny, bardzo inteligentny człowiek, a "okazjonalne" picie skończyło się tragedią. Cytuj :angel_star:Wiem, że jesteś tam Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć. Wiem, że jesteś tam Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie . Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Czekoladki z alkoholem nie może zjeść, no niczego. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Świeżaczku cos w tym jest. Od zawsze mówi się, że alkoholikowi nie wolno pic alkoholu i że pozostaje nim do końca życia. To przykre co dotknęło Waszą rodzinkę, taka smierć też ja psychologiem, terapeutą czy jakims innym specem nie jestem. Moge tylko własną opinię tutaj wyrazić. "łatwo" jest odejść i pozbyć się problemu w postaci pijącego męża i ojca, trudniej stawić temu czoła. Łatwiej nam od problemów jakichkolwiek uciekać. Ale jesteśmy dorosłymi ludźmi, jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za siebie, ale i za naszych partnerów, za nasze dzieci, za naszą miłość, za wszystko co tworzymy. Chyba potrzebujecie zmianty terapeuty na jakiegoś mądrzejszego. Picie okazjonalne w przypadku osób uzależnionych nie wchodzi w grę. To tak jakby narkomanowi pozwiolic okazjonalnie zajarać czy się naćpać. Organizm alkoholika jest podatny na najmniejszą ilość ważne jest przestrzeganie okreslonych zasad, dotrzymywanie obietnic, że jak się napije ma się wyprowadzić. Najwazniejsza w tym wszytskim jest miłość. Z tej miłości, która między Wami jest, postaraj się znaleźć innego człowieka, który Wam pomoże. Mam nadziejję, że Wasze życie się pięknie ułoży. Zawalcz jeszcze raz! Skoro Twojemu brakuje sił i motywacji pomóż mu je znaleźć. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość anna_:) Zgłoś odpowiedź tez mam takie zdanie ja piszecie powyzej ale pisze to co sama uslyszalam od specjalisty :( Ciezko sie pisze jak sie nie wie co napisac... J. kiedys klamal i krecil ale od dluzszego czasu mowi chocby najgorsza prawde, wchodzi do domu i mowi ze pil piwo lub dwa... Wiec przynajmniej nauczyl sie mowic prawde, smutna i strasznie bolaca ale prawde. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Wiesz, czasem lepiej usłyszeć najgorszą prawdę. A doktorek to konował, warto poszukać innego Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Napisz prosze, czy On zauważ ten problem? czy sam nazwya siebie alkoholikiem i wierzy w to co mówi? czy mówi, żeby mówić?Pytam, bo mój Ojciec alkoholikiem nigdy siebie nie nazwał w sposób świadomy. Raz Mu się zdarzyło użyć sformułowania "Ty mnie uważasz za alkoholika i dla Ciebie nim jestem, a wg mnie nie robię nic złego". Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Mój ojciec nauczył się tak o sobie mówić na długo zanim przestał pić. Też się nie awanturował, ale tak jak Świeżak pisze - najgorzej jest patrzeć na to jak bliska nam osoba się stacza. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź anna ja Cię doskonale rozumiem, bo sama nie potrafiłabym odejść, wyrzuty sumienia by mnie chyba zabiły. Ale opadają mi ręce na tych "specjalistów". Człowiek nieraz długą drogę musi przejść, aby bliską osobę do specjalisty wysłać, a często trafia na zwykłego patałacha, który zamiast pomóc, tak jak w Twoim przypadku tylko bardziej szkodzi. Cytuj :angel_star:Wiem, że jesteś tam Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć. Wiem, że jesteś tam Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie . Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość anna_:) Zgłoś odpowiedź ITruth On wie ze ma problem i mowi o tym glosno, nie ukrywa sie. Jak zaskoczy to sie przyznaje . Do specjalisty chodzi chetnie, z osobami ktore staraja sie mu pomoc chetnie rozmawia, slucha i stara sie trzymac planu ale nie zawsze mu to wychodzi. Nie zawsze tak bylo, jak bylam w ciazy to po pil calymi tygodniami i nie widzial problemu, twierdzil ze sama wymyslam ze odbija mi od hormonow... Ale po narodzinach Juli bardzo sie zmienil, zobaczyl ze jednak jest cos nie tak i starasie cos z tym robic ale mu nieidzie wlasnie przez takich specjalistow jak nasz (picie okazjonalne... tez mi cos ) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Anna według mnie jest na bardzo dobrej drodze, skoro zdaje sobie sprawę z problemu i zrobił tak duży krok, olbrzymi, po urodzeniu córci. Wierzę, że Wam się uda, nie poddawaj się. Cytuj :angel_star:Wiem, że jesteś tam Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć. Wiem, że jesteś tam Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie . Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość anna_:) Zgłoś odpowiedź ŚwieżakAnna według mnie jest na bardzo dobrej drodze, skoro zdaje sobie sprawę z problemu i zrobił tak duży krok, olbrzymi, po urodzeniu córci. Wierzę, że Wam się uda, nie poddawaj za ta opinie, tylko ze to tak bardzo ciezko i czesto brak sily... i wlasnie kiedy brakuje sily pragne go kopnac w dupsko i odejsc... latwo jest odejsc... terapia wstrzasowa mogla by wiele zdzialac. Tak czy inaczej bedziemy razem walczyc ale zabezpieczyc sie musze na wrazie "w". Skladam cv i szukam pracy takiej bym nie musiala szukac niani dla dziecka i zrezygnowac ze szkoly. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Anna bardzo rozsądnie. A jak trudno...wiem - przez całe życie będę pamiętać, jak każda z nas. Cytuj :angel_star:Wiem, że jesteś tam Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć. Wiem, że jesteś tam Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie . Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź hej, rownież wspołczuję ci, ale faktycznie musisz podjac radykalne kroki.. nie możesz, mu pokazac, ze tylko go straszysz, że odejdziesz, lub, coś, jesli czymś go straszysz to rob to konsekwentnie, nie zgotuj dziecku życia z alkoholikiem i samej sobie. Moj ojciec tez jest alkoholikiem przez 17 lat patrzyłam jak bił moją mamę, znęcał się nade mną i siostrą psychicznie, bałam się do domu wracać. to był i jest dla mnie koszmar do dziś, mam w mim sercu taką nienawiść do niego, że czasem malutka błachostka wyprowadza mnie tak z rownowagi, że hej. poza tym, mam żal do całego świata, żal do wszystkich, popełniam w życiu takie błedy nieraz i wiem że to przez to bo jestem do wielu rzeczy nastawiona z automatu negatywnie, nie zgotuj tego sowjemu dziecku, naprawde, nie zycze nikomu zeby zył z takim cięzarem emocjonalnym jak ja.. dla mnie samej to jest koszmar... chodziłam na terapię DDA ale to nie do konca działa.. teraz oczekuję swojego dziecka i nigdy przenigdy nie zgotuję mu takiego horroru co ja przeżyłam.. życzę ci dużej odwagi i powodzenia, i pamiętaj dobro dziecka jest najważniejsze! :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Współczuję sytuacji... Nie wiedziałam że aż tak dużo osób ma kontakt z problemem alkoholowym. Moja siostra również ma męża który nadużywa alkoholu. Tylko ona jest współuzależniona. Tzn ona nie pije ale psychicznie jest od niego uzależniona, kryje przed rodziną, patrzą na to dzieci i też nikomu nic nie mówią, jakby co to w tajemnicy. Są kłótnie, on pije prawie codziennie, brakuje tam pieniędzy, ale zamiast proszku do prania musi byc piwo i papierosy. Próbowałam z siostrą porozmawiać, ale ona zwala winę na naszą mamę (że niby mąż jest zestresowany mieszkaniem u teściów), rozdrażniona kończy rozmowę. Sama nie pracuje, bo boi się dzieci z mężem zostawić. A wystarczyłoby tylko słowo- ona mieszka u rodziców, ale jak pisałam ona chyba przyzwyczaiła się do problemu. Moi rodzice też za bardzo nie potrafią jej pomóc, tutaj jest chyba syndrom kopciuszka- dobry tata, który patrzy, widzi, ale nic nie mówi. Boja się że jak zięcia wyrzucą z domu, to ona pójdzie za nim, a tak to chociaż czasami wnuki nakarmią. Anna- dobrze że Ty widzisz problem i chcesz z tym walczyć. Wiadomo szkoda związku, ultimatum dobra sprawa, ja chyba tak bym zrobiła. Swoje też przeszłam- pierwszy teść był alkoholikiem, zresztą w tamtej rodzinie był ogólnie taki problem. Wtedy nie miałam takiej siły i rozumu. Teraz bym powiedziała- nie chcę tak żyć. Cytuj ]Tekst linka[/url][/url]]Tekst linka[/url]]Tekst linka[/url][url=[url= Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość anna_:) Zgłoś odpowiedź agnieszka78k Twoja siostra boi sie ze bedzie sama ten strach tak bardzo ja przeraza ze woli tkwic w beznadziejnej sytuacji niz zrobic cokolwek. Takich ludzi jak Twoja siostra jest bardzo duzo i dostrzegaja swoje bledy po latach jak dzieci im dorastaja i maja gleboki nie wybaczalny zal do rodzicow ze nic z tym nie zrobili :( Smutne... najbardziej szkoda dzieci. Rodzice boja sie wywalic faceta z domu przez wnuczki by im sie krzywda nie stala ale i tak sie dzieje i to bardzo wielka... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Poprzednia 1 2 3 Dalej Strona 2 z 3 Statystyki użytkowników 28594 Użytkowników 2074 Najwięcej online Kto jest online? 0 użytkowników, 0 anonimowych, 215 gości (Zobacz pełną listę) Brak zarejestrowanych użytkowników online Najnowsze Najpopularniejsze Najczęściej czytane
Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSC - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 11 ] 1 2012-02-16 22:08:41 Ostatnio edytowany przez Anemonne (2012-02-16 22:13:42) effciunka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-16 Posty: 7 Temat: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSC Witam, napewno na tym forum jest wiele kobiet ktore zyja z alkoholikami... Zalogowalam sie na tej stronie aby moc sie wypisac ludziom ktorzy byc moze mnie zrozumieja, pociesza. Wiec latwo mi nie jest, mam 21 lat, zyje z alkoholikiem od 5 lat. Z jednej strony mysle ze to czas stracony a z drugiej ze najwspanialszy. Czasem sie zastanawiam czy przypadkiem ze mna jest cos nie tak... Raz go kocham gdy jest trzezwy a raz nienawidze kiedy widze ta zachlana morde... Łatwo mowic-"Zostaw go", ale to ne takie proste... Chce mu pomoc ale zawsze jestem ta najgorsza, czyli [wulgaryzm],szmata itd... Moze ja powinnam sie zglosic do jakiegos specjalisty??? Prosze poradzcie co mam robic... 2 Odpowiedź przez effciunka 2012-02-16 22:10:46 effciunka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-16 Posty: 7 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSCJesli ktos ma ochote, odwiedzcie mojego bloga; 3 Odpowiedź przez Anemonne 2012-02-16 22:14:15 Anemonne 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-08 Posty: 10,422 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSCNie używaj wulgaryzmów i nie pisz posta pod postem. Zapoznaj się z regulaminem forum! 4 Odpowiedź przez gnikutaing 2012-05-16 22:33:57 gnikutaing Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-16 Posty: 1 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSCNie ma czego takiego jak miłość tak na ludzki rozum. Człowiek sobie to wmawia jeśli jest w kimś zauroczony lub jeśli jest się dzięki tej osobie szczęśliwym. Jeśli jesteś nieszczęśliwa z kimś z kim jesteś w związku to radzę Ci pomyśleć czy ta osoba się chce zmienić i czy się zmienia puki jesteś młoda, bo kiedyś może być już na to za późno. Jak się wpieprzysz w ciąże to masz już lipe, mówie Ci to tak patrząc na to wszystko ze swojej strony. Wybór pozostaje tylko dal Ciebie oczywiście, jesteś młoda, nie musisz się pakować w związek, w twoim wieku inne dziewczyny bawią się na imprezach, szukają sobie chłopaka fajnego. Na wszystko w życiu jest czas, może chłopak się zmieni jak zobaczy że chcesz go zostawić. Nie bój się podejmować ważnych decyzji bo życie masz tylko jedno a do odważnych świat należy Ewcia 5 Odpowiedź przez dagmara84 2012-05-17 08:12:35 dagmara84 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-08 Posty: 93 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSCwitaj effciunka. Chciałbym ci powiedziec co cie spotka jak nie odejdziesz. Zreszta smialo sprobuj go zmienic jak cie kocha to przestanie pic. Teraz masz najlepsza okazje by ci to udowodnil. Ja bym ci poradzila udac sie do poradni dla osob wspoluzalenionych ja tam chodze i jestem bardzo zadwowolona, bez nich sobie nie poradzisz. Moj maz tez taki byl tylko nie pil alkoholu teraz po 9 latach malzenstwa jest coraz gorzej bo zaczal naduzywac alkoholu. do tego sa dzieciaki i wszystkow widza . Ale powiedzialam DOSC. chodze na spotkania nie raz chcialam zrezygnowac z terapi ale po kazdym kolejnym spotkaniu bylam coraz silniejsza zrozumialam jaka krzywde mi maz wyrzadza zrozumialam ze albo to sie zmieni albo bedzie koniec teraz malymi kroczkami zaczynam robic to co mi doradzaja panie z poradni. Idz dobrze ci to zrobi. Mi to pomaga i mimo iz bylam juz na 6 spotkaniach dalej mam watpliwosci, ale chodze i jest sama siebie. Pozdrawiam/. 6 Odpowiedź przez Anula70 2012-05-17 10:57:52 Anula70 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-11 Posty: 1,145 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSC witam .Mam ten okres za sobą .Nie było łatwo tyle zmarnowanych szans i lat nic do niego nie przemawiało .Były wyzwiska i rękoczyny teraz jest spokój bo nie ma nas 'wspólnych spraw i wspólnego mieszkania .Ile może znieść kobieta - dużo !Niby jesteśmy słabą płcią ale to w głównej mierze na nas spadają obowiązki za czyny pijanego mena .Gdzie tu szacunek i uczucie ?Ja go nie widziałam wiec odeszłam i nie żałuję tej decyzji ani przez sekundę teraz wiem że żyję i nie ma tej niepewności co będzie - tylko dla tych co chcą być trzeźwymi alkoholikami ,reszta wraca do nałogu i to w bardzo krótkim czasie .Można tkwić w takim związku dla miłości ale to utopia bo jest tylko- Ja i mój wspaniały rausz -wtedy jestem bogiem mam odwagę i były ocknął się po 8 latach - ale mnie już to nie dotyczy -wyjdzie po leczeniu i wróci do nałogu tym razem już mi i dzieciom krzywdy nie zrobi i to jest dla mnie najważniejsze .Znalazłam dość siły by zlitować się sama nad sobą .Teraz jesteśmy szczęśliwa rodzinką- tylko ja i dzieci .Mimo upływu lat mam uraz do związków a na samotność nie narzekam- na każdego przyjdzie czas mój jeszcze nie nadszedł ot tak po prostu .Jesteś młoda pomyśl czy za parę lat nie będziesz miała do siebie pretensji że ulokowałaś litość nie tam gdzie trzeba ?Jeżeli widzisz szanse na ratunek dla niego to wmów mu że decyzja o byciu trzeźwym to jego i tylko jego zasługa niby działa - na niektóre jednostki . ,,Bycie Sobą nie jest grzechem jest zaletą i luksusem na który nas stać jeśli tylko tego chcemy" 7 Odpowiedź przez kjersti 2012-05-17 15:37:58 kjersti Redaktor Działu Prawo Nieaktywny Zawód: prawnik Zarejestrowany: 2008-02-25 Posty: 1,463 Wiek: 28 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSC effciunkaMoim zdaniem marnujesz życie. Jesteś taka młoda, a już tak cierpisz, co będzie później? czy to jest człowiek, na którego kiedykolwiek będziesz mogła liczyć? Kiedy będą problemy codzienności, dzieci? Jak to sobie wyobrażasz?Dopóki on sam nie grzmotnie o dno i nie postanowi się leczyć - nie pomożesz mu, a zniszczysz siebie. Chroniąc go przed konsekwencjami jego picia pomagasz mu w piciu trwać. "I don't even want to try to become the one who will save your halo." 8 Odpowiedź przez agunia 32 2012-05-20 13:24:31 agunia 32 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-19 Posty: 4 Odp: Zycie z alkoholikiem= się z wszystkimi poprzednimi odpowiedziami. Powinnaś dać sobie spokój z tym człowiekiem. Teraz jest jeszcze na to czas. Kochasz go kiedy jest trzeźwy - nawet jak będzie trzeźwy już nie będziesz chciała na niego patrzeć. Jak pojawi się dziecko sama nie dasz rady z alkoholikiem, brakiem kasy, strachem i przygnębieniem. Ja właśnie to przechodzę. Jestem w ciąży. Rodzę w lipcu. Mąż zaczął pić właśnie podczas daje rady sama zostanę z dzieckiem bo nie da się być z pijakiem. Ja dbam o wszystko a on tylko pije śpi i wyżera wszystko z starrcza mi na życie ale co go to obchodzi kiedy jest pijany. Mówi tylko 'daj mi spać". Kiedy robię pogadanki o problemie obiecuje że przestanie a za dwa dni jest to daj się!Powodzenia!wiem że to śmieszne że radzę Ci odejść a sama tkwię w chorym związku ale robię to dla się urodzi i nic się zmieni to odejdę. 9 Odpowiedź przez flores18261 2012-05-20 18:20:24 flores18261 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Kucharz Zarejestrowany: 2010-11-24 Posty: 2,285 Wiek: 1984/5/06 (Bliznięta) Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSC Moi rodzice mają problem z alkoholem domyślam się co czujesz ja na Twoim miejscu bym faceta zostawiła dobrze , że jeszcze Cię nie bije i nie ubliża takie życie to nie życie . Nie chcę tu pisać co muszę ja przechodzić z rodzicami ale nie raz dostałam od nich a raz jak byłam mała to tak dostałam od ojca , że w Szkole się długi czas nie pokazałam mógł mnie wtedy zabić ( najgorsze , że nie mam gdzie iść gmina nie ma wolnego lokalu bo brak pieniędzy. Wynajecie pokoju jest u nas drogie tak jak życie , dziewczyno uwolnij się bo jeszcze możesz to zrobić . Zauroczenie Tobą przeistoczyło się nagle w kxxx silną miłość. ? Namiętności Jego pocałunku nie da się ubrać w słowa. Za każdym razem jest coraz bardziej niesamowity. Bez Ciebie nie chcę przeżyć ani jednej chwili, bo nie ma nikogo takiego jak Ty. ONLY GOD CAN JUDGE ME 10 Odpowiedź przez magda060722 2016-04-20 18:09:42 magda060722 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-04-20 Posty: 5 Wiek: 25 Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSCNie przejmuj się nie jesteś sama jak mój narzeczony jest trzeżwy jest wspaniały jak jest pijany bije mnie i wyzywa, Cięzko jest odejsc od takiej osoby . I smieszy mnie to jak inni pisza do Ciebie powinnas dać sobie z nim spokój bo ty dobrze o tym wiesz ale jednak kochasz go i niechcesz odejsc , z mysla ze przestanie pic, ale szczeze jestem w tej samej sytuacji tylko ze ja jestem z nim w ciazy gdyby nie ciaza raczej bym uciekla. 11 Odpowiedź przez Amethis 2016-04-20 21:13:37 Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: Zycie z alkoholikiem= BEZRADNOSC magda060722 napisał/a:Nie przejmuj się nie jesteś sama jak mój narzeczony jest trzeżwy jest wspaniały jak jest pijany bije mnie i wyzywa, Cięzko jest odejsc od takiej osoby . I smieszy mnie to jak inni pisza do Ciebie powinnas dać sobie z nim spokój bo ty dobrze o tym wiesz ale jednak kochasz go i niechcesz odejsc , z mysla ze przestanie pic, ale szczeze jestem w tej samej sytuacji tylko ze ja jestem z nim w ciazy gdyby nie ciaza raczej bym napisał/a:Piszesz, że od 5 lat żyjesz z alkoholikiem, czyli wychodzi z rachunków, że od 16 roku życia??? Gdzie są twoi rodzice, rodzina???dziewczyny ostatni wpis jest z 2012 magda060722 napisał/a: ...ten twój alko, wcześniej nie dawał Ci znaków, że podjęłaś decyzje o ciąży??myślę że nie jest śmieszne pisanie żeby dać sobie spokój z nim, to jest meritum, jedni widzą dać sobie spokój = odejść, drudzy=zmienić siebie, nie koncentrować się na alkoholiku co czasem ma większy wpływ na alko niż walka z nim fakt że się wie, i fakt że się z tym nic nie robi!!!to jak "gdyby babka miała wąsy", jest częstą wymówką, zasłoną przed nieznanyma co ja zrobię, ja biednasama stwierdzasz że "raczej byś uciekła" "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" Posty [ 11 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Życie z osobą uzależnioną od alkoholu jest traumatycznym etapem w życiu. Otoczenie często się dziwi, dlatego kobiety nie odchodzą od partnerów alkoholików. Jest to jednak trudniejsze niż mogłoby się wydawać. 1 na 10 żon zostawia męża alkoholika, natomiast 9 na 10 mężów alkoholiczek porzuca swoje żony. W Polsce około 3 milionów osób cierpi na współuzależnienie, a do tych statystyk nie są wliczane dzieci alkoholików. Dlaczego żony alkoholików nie potrafią od nich odejść? O tym zjawisku i życiu w cieniu nałogu opowiedział terapeuta uzależnień Robert Rutkowski. Choroba alkoholowa – jak ją rozpoznać? Alkoholizm kojarzymy jedynie z osobami, które w żaden sposób nie są w stanie kontrolować swojego picia. Tracą z tego powodu pracę, rodzinę, często dach nad głową i resztki godności, upijając się do nieprzytomności i nie kontrolując swojego zachowania oraz potrzeb fizjologicznych. Tak wygląda dla nas alkoholik, więc do momentu, w którym my sami (lub nasi bliscy) funkcjonujemy normalnie, nie widzimy problemu w codziennym piciu małych ilości alkoholu. Niestety, nawet niewielka ilość alkoholu, jeżeli spożywamy go codziennie, prowadzi do uzależnienia i szeregu chorób. Często możemy nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że nasze dolegliwości zdrowotne oraz złe samopoczucie wynikają z częstego picia. Ważne są też osobnicze skłonności do uzależniania, które mogą być dziedziczne. 3 skutki codziennego picia alkoholu 1. Uzależnienie od alkoholu Uzależnienie od alkoholu to jeden z głównych skutków codziennego picia. Nie musi ono przez wiele lat dawać o sobie znać i rujnować nam życia, ale będzie stopniowo wyniszczało mózg i inne narządy wewnętrzne. Jednym z pierwszych objawów uzależnienia od alkoholu jest pojawienie się złego samopoczucia w dniu, kiedy nie możemy po niego sięgnąć. Z czasem takich dni jest coraz mniej, bo sami tak kierujemy naszym życiem, aby nie musieć np. prowadzić samochodu, rezygnujemy z przyjmowania leków, które uniemożliwiają sięgnięcie po alkohol oraz szukamy okazji i kompanów do picia. 2. Zaburzenia emocjonalne, brak uczuć wyższych i koncentrowanie się jedynie na własnych potrzebach Pijąc codziennie, wyniszczamy nasz mózg, prowadząc do poważnych zaburzeń ze strony układu nerwowego. W przypadku codziennego picia stopniowo zmienia się osobowość osoby sięgającej po alkohol, zaczynają pojawiać się zaburzenia emocjonalne, które są dodatkowym powodem topienia smutków w alkoholu i rozwiązywania problemów poprzez wypicie piwa lub innego trunku, a nie rozmowę lub aktywne działanie. W tym przypadku pojawiają się także zaburzenia w odczuwaniu uczuć wyższych np. stawianie swoich potrzeb ponad pogrzebami rodziny, przyjaciół i innych bliskich nam osób. 3. Choroby wątroby, choroby trzustki i inne dolegliwości zdrowotne Codzienne picie uniemożliwia prawidłowe oczyszczenie się organizmu z alkoholu, który jest przecież dla nas trucizną. Prowadzi to do stłuszczenia wątrobyi nowotworów tego narządu, nowotworów trzustki, problemów z sercem i naczyniami krwionośnymi, a także zwiększa ryzyko rozwoju cukrzycy, miażdżycy oraz wystąpienia zawału i udaru. Alkohol – długoterminowe działanie na mózg Liczne badania wykazały, że częste i duże spożycie alkoholu ma bardzo negatywny wpływ na mózg i prowadzi do wielu zmian. Na przykład zmniejsza się objętość mózgu (badania z 2008 roku, opublikowane na łamach „Archives of Neurology”) oraz wzrasta ryzyko problemów z pamięcią w młodym wieku (badania z 2014 roku, opublikowane na łamach „Neurology”). Regularne picie alkoholu powoduje większą tolerancję na procenty. Oznacza to, że musimy wypić jeszcze więcej, by móc wejść w pożądany stan. Do tego alkohol staje się nieodłącznym elementem naszego życia (podczas uroczystości, sukcesów i porażek czy problemów), co skutkuje uzależnieniem fizycznym i psychicznym. Częste picie alkoholu powoduje uszkodzenia komórek, nie tylko tych budujących wątrobę, ale także tych znajdujących się w mózgu. Prowadzi to do różnych objawów neurologicznych, a nawet może zaburzyć przepływ krwi w obrębie mózgu. Czytaj też:Robert Rutkowski: Kobiety piją w taki sam destrukcyjny sposób jak mężczyźni, tylko lepiej się maskują Źródło: X-news / Zdrowie Wprost
żyć z alkoholikiem czy odejsc